niedziela, 1 czerwca 2014

Miniciacha z Fimo!

Daaawno, dawno temu, mając już jakieś pięć lat na karku, wzięłam i zakochałam się w modelinie Play-doh. W moim poważnym magazynie... Dumbo(?) zobaczyłam samą modelinę i cudeńka jakie można z niej było tworzyć. Jednakowoż siły - na ten czas wyższe - stwierdziły, że ta cudowność nie jest mi potrzebna do egzystencji i tak sobie usychałam z tęsknoty długi czas... aż o modelinie zapomniałam. Zapomniałam do czasu, gdy zobaczyłam przeróżne zawieszki, kolczyki, wykonane właśnie z modeliny. Poszperałam nieco i okazało się, że dorosłe człowieki również bawią się modelinką! I uczucia odżyły...
To wyniki moich pierwszych zmagań z Fimo:





5 komentarzy:

  1. Czy ktoś już testował czy można je jeść?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeść możesz, ale za konsekwencje nie odpowiadam ;p

      Usuń
    2. Wygladają tak apetycznie, że zastanawiam się po co mi w kuchni te wszystkie składniki do deserów i czy nie zastąpić je modeliną Play-doh :P przy najbliższej okazji przetestuje =D najwyżej będzie to ostatni smak jaki zapamiętam... na wieczność...

      Usuń
    3. Właśnie wczoraj się jorgłam byłam, że to jednak była CIASTOLINA, więc brzmi jeszcze smaczniej ;p Ale proszę mi nie rozgryzać zawieszek, bo kopa w rzyć zasadzę! A i to to moje to FIMO jest, nie Play-doh :D
      Play-doh to wspomnienie dzieciństwa i magia nieuchwytna!

      Usuń
  2. Właśnie, właśnie! Zrób jadalne, póki ktoś nie zczai, że te nie są jednak prawdziwe. :D

    OdpowiedzUsuń